Dla osoby , która pierwsza napisze komentarz :))
Siedzę na lekcji biologi i odliczam minuty do dzwonka. Obok mnie siedzi Diana i bazgra coś w zeszycie. Pewnie te swoje wiersze o niespełnionej miłości. Pamiętam jak pierwszy raz pokazała mi swój wiersz. Byłam zaskoczona tym , że piszę. Teraz to czysta normalka.
Zostało niecałe pięć minut. Pan Johnson zadaje zadanie do domu , które zapisuje w swoim zielonym zeszycie. To ostatnia klasa, w tym roku zdaję egzaminy. Pragnę w dalszym ciągu pomagać ludziom tak jak robię to teraz tylko , że chcę być kimś ważniejszym niż zwykłą wolontariuszką.
Dwie minuty. Opieram się łokciem o ławkę i wzdycham. Diana patrzy na mnie i mruży oczy po czym wraca do zeszytu i piszę dalej. To irytujące , że ktoś obok ciebie piszę a ty nie wiesz o czym. I raczej już się nie dowiesz.
I nagle słyszę dźwięk dzwonka. Uśmiecham się i pakuję wszystko do torby. Wstaje i zakładam ją na ramię.
-Co pisałaś? - pytam Woodley.
Nigdy nie pytałam bo wiem , że tego nie lubi. No ,ale raz się żyję.
Diana wzdycha i chowa zeszyt do plecaka. Wygląda jakby samochód przejechał ją dwa razy.
-Nic, szczególnego.
Wywracam oczami i kończę tę żenującą rozmowę. Wychodzimy z klasy.
***
Hejcia! ♥ Ja zawsze tak późno...no wiem. Założyłam nowy blog , NIE O VIOLETCIE. Potrzebowałam zmiany i mam nadzieję , że ją zaakceptujecie :))
Do zobaczenia w następnym poście!
Adios i dobranoc xd
świetny!
OdpowiedzUsuńGenialny *.*
OdpowiedzUsuńNaucz *.*