4.04.2015

Rozdział 3: Jeszcze pomyśli,że chcę ją zgwałcić



Cara POV'S

W aucie panowała napięta atmosfera. Nie potrafiłam powstrzymać swoich hormonów, które cały czas we mnie buzowały. Po za tym ciągle zadawał osobiste pytania, na które nie miałam ochoty odpowiadać. Bo co miałam powiedzieć? Że ojciec był tyranem,alkoholikiem, narkomanem a matka popadała w ciągłe depresje,po nim, gdy zniknął? Że mnie bił? Pokręciłam głową. Jeszcze dostane jakiegoś ataku. A przy nim nie mam zamiaru się błaźnić.
Robiło mi się coraz bardziej gorąco. Jego obecność wywoływała u mnie dziwne uczucia. Nigdy się tak przy nikim nie czułam. Musiałam się powstrzymać. Nie byłam zdolna do miłości.Zresztą co ja mogłam mu dać?
Zatrzymał się pod blokiem i spojrzał na mnie swoimi szarymi oczami. Miałam przeczucie, że przeszywa mnie na wylot. Uśmiechnęłam się lekko.
-Dzięki.- powiedziałam i odpięłam pasy.
Z włosów nadal spływały mi kropelki wody.
Christian nic nie mówił, tylko ciągle się na mnie patrzył. To było denerwujące. Uniosłam brwi. Wtedy się ogarnął.
-Przepraszam. - powiedział cicho, spuszczając głowę. - Do zobaczenia. - dał mi do zrozumienia, że mam już wyjść.
Nie sprzeciwiałam się. Wyszłam mając nadzieje, że już się nie zobaczymy. Nawet nie wiedziałam jak bardzo się pomyliłam.
Diana siedziała w kuchni z laptopem położonym na blacie i jadła marchewkę.Na nosie miała czarne okulary do czytania. Zaśmiałam się cicho. Przecież miała dobry wzrok.
-Chcesz poczuć się mądrzejsza? - zapytałam, siadając obok niej.
Czytała jakiś artykuł.
-Nie teraz. - syknęła, ani na chwilę nie odrywając wzroku od laptopa.
Widziałam, że coś jest nie tak,ale nie chciałam na nią naciskać. Czekałam aż sama mi się zwierzy. Zrobiłam sobie herbatę i pochyliłam się nad nią, żeby zobaczyć co tak intensywnie czyta. Wybuchłam śmiechem. 100 sposobów jak zemścić się na byłym chłopaku.
-Diana,odwala ci prawda?
-WRÓCIŁ! -warknęła, gwałtowanie zamykając laptopa.
Nie powiem - przestraszyłam się.
-Kto? Gdzie? Kiedy? Po co?
-David Brooks, mówi ci to coś?
-O fuck.
-No właśnie.
Otworzyłam szeroko oczy. Poleje się krew.
Diana wstała i poszła zamknąć się w łazience. Słyszałam cichy szloch a po chwili wodę puszczaną z pod prysznica.

Christian POV'S

O 2 w nocy, nadal nie mogłem spać, choć próbowałem już chyba wszystkiego. Miałem przed oczami uśmiech Cary i jej piwne oczy. Boże! Powinienem był leżeć w łóżku z jakąś panną a nie myśleć o tej dziewczynie. Było w niej coś innego, czego nie ma u innych...
Podniosłem się z łóżka i ruszyłem do kuchni, żeby napić się zimnej wody. Zgarnąłem iphon'a z blatu i włączyłem na cały głos The Smiths - How Soon is Now.Muzyka zaczęła lecieć a ja wysłałem sms'a Finnickowi.
,,Stary ,zapytaj się siostry, czy zna niejaką Carę Rovns''
Odpisał po sześciu minutach.
,,Powaliło cię, Allen?! Jest prawie 3 w nocy. Jeszcze pomyśli, że chcę ją zgwałcić''
Zaśmiałem się cicho. Finnick i jego poczucie humoru. Był moim totalnym przeciwieństwem. Miał 21 lat a nadal mieszkał u rodziców. Chciałem mu zaproponować wspólne mieszkanie,ale on powiedział, że nie mógłby zrezygnować z obiadków mamy. Ciota.
,,Nie ma to jak gwałcenie własnej siostry''
,,No raczej. Kurde, jeśli chcesz laskę na jedną noc to idź do burdelu a nie zawracasz mi głowę''
,,Nie chodzi o seks.Po prostu zapytaj się czy ją zna''
Finnick już nie odpisał, więc postanowiłem pójść spać.

Cara POV'S

Obudziłam się, słysząc płacz mamy dobiegający z jej sypialni. Wstałam i podeszłam do drzwi, żeby podsłuchać co się dzieje. Ojciec znowu ją tłukł na kwaśne jabłko. Zsunęłam się na podłogę, przyciągając nogi aż pod brodę. Po chwili sama zaczęłam szlochać, że mam takie popieprzone życie.
Zerwałam się gwałtowanie, uświadamiając sobie, że to był tylko cholerny sen. Odetchnęłam z ulgą. Nie chciałam do tego wracać po raz kolejny. Zamknęłam oczy na dosłownie kilka sekund.
-Co się dzieje? - wymamrotała Diana, ziewając i rozciągając się na łóżku.
-Brakuje ci faceta? - zachichotałam.
-C-co? Idź zrób mi kawę. Nie kontaktuje.
-Ty nigdy nie kontaktujesz.
Wstałam i poszłam do kuchni zrobić dwie czarne kawy. Była sobota, więc czekał mnie pierwszy dzień w pracy. Miałam na 10 a była już 9. Szybko zaniosłam kubek z kawą Dianie i zaczęłam się ogarniać.
-Dlaczego nie ma poniedziałku? - narzekała Johnson, gdy malowałam się przy lusterku w łazience.
-Dopiero narzekałaś, że chcesz już piątek.
-Wiem,ale od wczoraj wszystko się zmieniło.
-Daj sobie spokój z Brooksem. - poradziłam. - Jak wyglądam? - spojrzałam na nią.
Zmierzyła mnie wzrokiem od stop do głów po czym uśmiechnęła się szeroko.
-Jak napalona kocica.
-Ha-Ha, bardzo śmieszne.
-No serio mówię. Kto ci tak w głowie zawrócił, że się tak ostro wymalowałaś?
Diana jak zawsze przesadzała.
-Pomalowałam się tak jak zawsze.
-Eee, nie? Wyglądasz inaczej. Nie mów, że z kimś spałaś! Czekaj...Jednak nie.
Pokręciłam głową sfrustrowana.
-Muszę iść. Do zobaczenia. -pocałowałam ją w policzek na pożegnanie i jak najszybciej wyszłam z naszego mieszkania, kierując się do kawiarni.

Diana POV'S

Po wyjściu Cary, pobiegłam do sypialni i włączyłam laptopa. Wpisałam ,,facebook'' i zalogowałam się na swoim fałszywym koncie ,,Hannah Blunt''. Z kolei na facebook'u wpisałam ,,David Brooks''. Zaprosiłam go do znajomych i czekałam aż mnie przyjmie. Trwało to dosłownie kilka minut.Uśmiechnęłam się pod nosem. Grę czas zacząć.
Ja: Hej, nie wiem czy mnie pamiętasz.To ja, tak która wylała na ciebie kawę :)
David: A no tak...pamiętam. 
Ja: Chciałam cię jeszcze raz przeprosić. Mam nadzieje, że bliżej się poznamy. 
David: No...
Przewróciłam oczami. Wcale się nie zmienił. Czy on naprawdę mnie nie poznał wczoraj? Aż tak bardzo się zmieniłam przez te pare lat? (No dobra, cycki mi na pewno urosły)
David: A tak w ogóle ładne imię. Szkoda, że nie masz zdjęcia profilowego.
Chyba nie jestem głupia pomyślałam.
David: Trochę mi kogoś przypominasz.
SZLAG!
Ja: Wydaję ci się.
David: Pewnie tak. Jesteś na pierwszym roku? Co studiujesz?
Ja: Prawo a ty?
David: Doktorat.
No tak.David zawsze chciał być lekarzem.
David: Miło mi się piszę,ale muszę już iść.Mam nadzieje, że zobaczymy się w poniedziałek.
Jak też mam taką nadzieje.
Ja: Na pewno.Do zobaczenia.
David: Pa,Hannah.

Serena POV'S

-Cześć.Mogę wejść? - zapytałam, gdy Christian otworzył mi drzwi.
Chłopak przewrócił oczami i wpuścił mnie do środka.  Apartament był tak jak on - nowoczesny, poukładany, piękny... Pamiętałam każdy jego kąt. W końcu przychodziłam tam przez dwa miesiące swojego nędznego życia.
-Serena, chyba wczoraj wszystko sobie wyjaśniliśmy.
-Wiem. Po prostu chciałam pogadać ten ostatni raz.
-Nie jestem w nastroju. Prawie całą noc nie spałem.
Teraz to ja przewróciłam oczami.
-Proszę.
-Masz dwie minuty. - odpowiedział zrezygnowany i razem przeszliśmy do salonu.
Usiedliśmy na brązowej skórzanej kanapie. Splotłam razem swoje dłonie. Serce waliło mi jak nigdy dotąd.
-Więc? - zaczął Allen.
Przełknęłam ślinę i spojrzałam na jego śliczną twarz.
-Kocham Cię i nigdy nie przestane, Christian. I wiesz o tym.

xxx
(Byłam pod wpływem,gdy to pisałam XD)
Ludziska,WESOŁYCH ŚWIĄT I SMACZNEGO JAJKA! :D

Rozdział...taki sobie. Ale z czasem wszystko się zmieni.Oby.
Błędy poprawię tradycyjnie,później lub jutro.

min.4 komy - rozdział 4

CASSY.


1 komentarz:

Każdy komentarz to motywacja do dalszego pisania :)) Dla ciebie to nic a dla mnie bardzo wiele ♥

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Szablonovo Orbitka